Spotkanie z duchem na Górze Gordo
Kilka tygodni temu miałam okazję uczestniczyć w wycieczce górskiej. Jej celem było zdobycie Góry Gordo. Podróż została zaplanowana na wieczór zaraz po zachodzie słońca. Pierwszym naszym przystankiem był plac namiotowy. Przy rozpalonym ognisku wspomniałam o historii pewnej kobiety, którą przytoczę poniżej.

„Jolene Cranley-Evans była żoną Johna „Jocka” Cranleya, kaskadera występującego w popularnych programach w latach 80. Zanim Cranley został sławny żył w Blaine County. Mąż chciał przenieść się do Los Santos i by spełniać swoją karierę zawodową, jednak Jolene wolała zostać w Sandy Shores, pomagać swoim schorowanym rodzicom i prowadzić dobrze rozwijający się pensjonat.
Pewnego dnia Jolene i jej mąż poszukiwali widoku na latarnie morską na Górze Gordo. W którymś momencie Jock zepchnął żonę z góry, co doprowadziło do jej śmierci. Po zajściu twierdził, że był to wypadek i udawał zrozpaczonego. Niektórzy nie dowierzali jego słowom. Ojciec Jolene, Jeb Evans, kazał policji przeprowadzić śledztwo, nie udało się jednak udowodnić, że to Jock jest winny śmierci swojej żony.”

Kolejnym przystankiem naszej podróży był jeden z punktów widokowych na latarnię morską. Tam o 23 na naszych oczach ukazał się napis JOCK oraz Duch prawdopodobnie tej kobiety, o której wcześniej wspomniałam. Nie był agresywny, gdy podchodziliśmy, znikał. Porobiliśmy kilka zdjęć i już po północy duch oraz napis z krwi zniknął.

Podsumowując: Taki wypad to ciekawa odskocznia od codzienności dla fanów dreszczyku emocji. Polecam!
Tragedię, którą poruszałam wyżej, można było niegdyś przeczytać na kartach gazety The Senora Beacon z 15 marca 1978. Oto jej urywek:
