Półświatek Los Santos. Spowiedź gangstera cz. 3
Ostatnia część z cyklu półświatka Los Santos. Ta przyniesie zapewne najwięcej kontrowersji oraz najwięcej nurtujących Was odpowiedzi. Wojny gangów, organizacje przestępcze, zagrożenia jakie znajdują się poza Los Santos i wiele innych, dowiecie się z ostatniej części rozmowy.
Wszystkie informacje zawarte w rozmowie są słowami mojego rozmówcy i nie zostały one w żaden sposób przeinaczone czy zmienione.
Weźcie dobrą kawę i usiądźcie wygodnie. Przed Wami prawdziwy świat przestępczy San Andreas.
Znając Getto i jego organizację, strukturę czy też ludzi, jesteś w stanie powiedzieć jakie gangi lub organizacje przestępcze działają na tym terenie?

Zaczynając od początku, to tak :
Carson 22 [pot. Dwudziestkidwójki] to jest set takiego gangu do innej organizacji. Noszą pomarańczowe barwy. Zajmują całą ulicę Carson Avenue. Ich ulice można rozpoznać po dużej ilości tagów na murach. Oni najczęściej pchają zielsko [red. Marihuane] i to w dość dużych ilościach. Są marionetkami jednej mafii, ale do tego zaraz do tego przejdziemy.
Dalej mamy Azteków. Oni zajmują się lewymi częściami dla warsztatów. Mają swój prywatny warsztat i samochody więc w tym mają swoje bogactwo. Są to lewe części, które są już przestarzałe jednak robią je tak, że wyglądają jak nowe i sprzedają to za dużo większą kwotę. Też oczywiście handlują na przykład kokainą, metaamfetamina i zaszywają to w podszewkach zagłówków lub chowają w częściach auta.
Kolejni są Vagosi – wróg numer jeden Azteków – oni się nie cierpią. Zajmują się głównie sprzedażą zielska oraz nielegalnej broni.
Mamy też Marabunta Grande. Są to Salvadorczycy mieszkający w Cyper Flats w takich domkach.
Te wszystkie gangi mówią po hiszpańsku. Z czego Marabunte Grande i Vagosi walczą z Aztekami. Często dochodzi do konfliktów między nimi i strzelanin.
Inną organizacją jest rosyjska mafia Bratva i powiedzmy, że ona jest sercem Getta. Ona załatwia narkotyki i broń dla reszty gangów. Oni nie mieszają się między nimi w konflikt tylko dostarczają wszystkim narkotyki i broń, a kto się tam wyniszczy to już ich nie interesuje.
Czy znasz jakieś organizacje przestępcze działające poza Gettem?
Poza Gettem to na pewno Japończycy działający na terenie Los Santos. To jest już bardziej skomplikowana grupa i też nie za wiele o niej wiem. Ciężko uzyskać jakiekolwiek informacje nie będąc jednym z Nich.
Mamy też kluby motocyklowe, które z reguły też sprzedają broń i narkotyki ale to już u siebie raczej w Sandy Shores i Paleto. Mają też powiązania większe lub mniejsze z gangami w Getcie. Zazwyczaj współpracują tylko wtedy kiedy mają jakiś większy zarobek.

Powiedziałeś mi dzisiaj, że żyjesz na Del Pero. Tam sytuacja jest podobna jak w Gettcie?
Chce aby z Del Pero zniknęło całe to gówno. Te wszystkie narkotyki. Wiem, że to brzmi jakbym popadał ze skrajności w skrajność, jednak nie chcę aby na moim regionie rozprowadzane było jakieś ścierwo i prochy. Daje tym młodym ludziom możliwość podjęcia decyzji i namawiam ich do wybrania innej, legalnej drogi. Ale wiadomo, że większa i szybsza kasa jest w prochach.

Dlaczego doszło do wojny między gangami?
Gangi przeważnie działają według z góry ustalonych zasad. Mają zakorzenione w swojej genetyce i historii rzeczy którymi się kierują. Ale Vagos, Marabunta i Aztekowie handlują podobnym towarem i walczą po prostu o wpływy na terenie. Sprzedaż towaru jest dla nich największym zyskiem. Mimo, iż mają inne dopływy środków to i tak narkotyki są priorytetem.

Czy często giną ludzie w takim konflikcie?
Można powiedzieć, że notorycznie. Przy tak dużym konflikcie śmierć jest praktycznie codziennością. Słyszałem nawet kiedyś jak podczas starcia Vagosów i Azteków o jakiś magazyn na wybrzeżu niedaleko kanałów zginęła połowa jednych i drugich. O pieprzony magazyn z tunelem, którym transportowali narkotyki zginęło mnóstwo ludzi. Katastrofa!
Rozumiem cały ten konflikt jednak szukam cały czas LSPD i ich działań mających na celu przeciwdziałanie takiemu rozwojowi spraw.
Zajebiście, że zadałeś to pytanie. A to co Ci powiem bardzo Cię zdziwi i wręcz będzie nie do zaakceptowania. Po pierwsze większość gliniarzy jest przekupionych. Duża ich część bierze towar bezpośrednio od gangów, który sami biorą. Policja praktycznie w całości jest zmanipulowana i zastraszana zdobytymi informacjami na nich. Mają niesamowite haki na nich i ich rodziny jak na przykład nagie zdjęcia żony albo zdjęcia ich dzieci na placu zabaw. No, a reszta tych nie przekupionych i nie zastraszonych po prostu się boi.

Prawda jest taka, że sąd i inne instytucje najzwyczajniej boją się cokolwiek zrobić i w jakikolwiek sposób zareagować. Boją się o siebie i swoje rodziny.
Byli oczywiście też tacy, którzy próbowali coś zdziałać w Gettcie. Przyjeżdżali i wlepiali mandaty, przeszukiwali podejrzanych i zastraszali. Nawet robili tak, że po prostu wjeżdżali na Getto i pałowali albo robili naloty na mieszkania. No i to doprowadziło do tego, że grupa która już nie istnieje ze względu na wewnętrzne spory, złapała ich rodziny po czym wysłali im nagrania jak ich torturują i znęcają się nad nimi. Filmik trafił podobno do ich przełożonego ale on nie zrobił nic bo sam się bał. LSPD nic nie zrobi z tym co się dzieje na getcie bo biorą w tym swój udział i nie obetną ręki która ich karmi.

Czy bierzesz pod uwagę własną śmierć? Czy też jest ona dla Ciebie czymś abstrakcyjnym?
Oczywiście, że biorę pod uwagę, że mogę zginąć. Jeśli umrę to umrę jestem na to przygotowany. Żyjemy tym co teraz jest i jakoś leci. Jeżeli umrę, a to co po mnie zostanie otrzyma moja rodzina to będę bardziej niż zadowolony. Ważne aby im się wiodło, a to co robię zawsze kończy się śmiercią. Nikt związany z gangami i światem przestępczym nie dożywa później starości.
Pozwól, że odniosę się do Twojego wewnętrznego „Ja” i zapytam czy uważasz siebie za dobrego człowieka?
Nie. Dla siebie nie. Dla rodziny i znajomych jestem dobry. Wiem, że kiedyś zabłądziłem i wybrałem złą ścieżkę. Dlatego uważam, że nie jestem żadnym przykładnym obywatelem z którego powinno się czerpać jakikolwiek przykład.
Na tym zakończyliśmy wywiad. Informacje, które przekazał mi informator postawiły Policję, Sądy czy Prokuraturę Los Santos w zupełnie innym świetle. Zagrożenie ze strony gangów mających jednocześnie poparcie wśród tych którzy powinni bronić prawa i porządku w mieście wydaje się być nad wyraz realne.
Czy jest jeszcze jakakolwiek szansa na ratunek San Andreas? Czy komendant wraz z Departamentem Sprawiedliwości otworzą oczy i postawią sprawę jasno? Wystarczy powiedzieć wprost – “Nie dla rządów gangów i organizacji przestępczych”, “Dość korupcji i strachu, a czas na działania”. Tego niestety nikt nie mówi.
Artykuł powstał aby przedstawić Wam czytelnikom sytuację w jakiej aktualnie znajduje się miasto.
Piszcie do Nas i dajcie znać co o tym myślicie. Jakie są wasze spostrzeżenia. Zapraszamy do wysyłania opinii na Naszej stronie internetowej w zakładce Sprawy Dla Mieszkańców.